Na początek trochę o moim życiu. Mam 17 lat i mieszkam w
Atlancie. Jest to nie zbyt duże miasto, ale dla mnie jest idealne, spełnia
wszystkie moje wymagania. Mam siostrę
bliźniaczkę Selenę. Mimo iż na zewnątrz wyglądamy identycznie to wewnątrz
jesteśmy swoim przeciwieństwem. Moja
siostra jest oczkiem w głowie mojej mamy, co mnie denerwuje. Może i nie
jestem sławna, lubiana i nie zarabiam milionów, ale za to potrafię cieszyć się
z najmniejszych szczegółów mojego nędznego życia. Może i dostaję czego tylko
chcę, ale mnie to nie uszczęśliwia. Chcę po prostu poczuć się kochaną. Mam
chłopaka, ale on nie daje mi tego, czego od niego oczekuje. Czasem wydaje mi
się, że jest ze mną tylko dla kasy mimo, że on mnie upewnia, że tak nie jest.
Często zazdroszczę Selenie tego, że ma mnóstwo przyjaciół, wspaniałego chłopaka
i ogromną liczbę fanów. Powiedziałam wspaniałego chłopaka? Tak, dokładnie
inaczej mnie mogę określić jego osoby. Justin to chłopak idealny. Jest opiekuńczy, romantyczny, kochający, ale moja wspaniała siostrzyczka tego nie docenia i ciągle krzyczy na niego, że jej
nie docenia. No ludzie, ileż można? Bieber na każdym kroku pokazuje jej jak ją
kocha, ale ona ma na ten temat swoje zdanie i koniec. Biebes zastępuje mi
siostrę, co wkurza Selenę. Jest o niego zazdrosna, choć nie ma do tego powodów.
Moi rodzice rozwiedli się kiedy miałyśmy po pięć lat. Mieszka w Stratford. Ma
tam żonę i dwóch synów. Młodszy Ron ma siedem lat, a starszy ma na imię Frankie
i jakieś dwadzieścia dwa lata. Są mi bardziej bliżsi, a widuje ich bardzo
rzadko. Sel ma żal do taty o to, że nas zostawił, ale ja nie. W końcu jest
naszym tato. Kocham go i to bardzo. Jego żona Molly jest wspaniałą osobą. Czuję
jakby ona mnie bardziej kochała niż rodzona matka. Uwielbiam jeździć do taty.
Jednak ostatnio nas kontakt się urwał nie mam pojęcia co się z nim dzieje. Mama
zakazała mi do niego jeździć, nawet nie wiem dlaczego. Brakuje mi ich i to
bardzo.